Grudzień, Grudzień, Grudzień. Od dobrych kilku lat nie widać w tym miesiącu prawdziwej zimy. Mikołaj bez śniegu musi mieć przerąbane.. Za to my transportowcy pływający po asfaltowych rzekach cieszymy się. Wiemy co to znaczy jazda po śniegu kiedy ruszenie spod świateł staje się wyzwaniem nie wspominając o wzniesieniach i hamowaniu. Trudno mi nie wspomnieć o tym, że będzie to dla mnie najlepszy miesiąc transportowy pod względem stawek, lekkich ładunków, małej ilości pustych kilometrów i dobraniem sobie tras przez dom. Miesiąc jeszcze się nie skończył a trasa do Nowego Roku już zaplanowana. Oczywiście wszystko jest dobrze jak jest dobrze, jak będzie źle to też o tym napisze. Na podsumowanie przyjdzie czas w następnym poście.
Tymczasem nie da się ukryć, że zestaw bez włóczykija z tyłu naczepy już nie prezentuje się tak fotogenicznie. Oczywiście jest plan go namalować ale to dłuższa robota bo trzeba wyczyścić i podkład zrobić, dopiero malunek. Nie wiem kiedy trafi się ładna pogoda i tak bym na bazie był pusty, póki co trzymamy tempo i bez poważnego powodu nie zwalniamy.
Zmieniły nam się czasy przez te kilka lat.. w sensie dostęp do technologii, 75% polaków ma smartfona. Relacje live możemy prowadzić o każdej porze i z dowolnego miejsca. Internet za granicą kosztuje grosze. Dystans się skraca. Każdy może dzielić się tym co przeżywa i to jest fajne. W taki sposób, że inspiruje, dodaje kontrastu do tego co robimy bo każdy robi co innego i pokazuje to na swój sposób. Jednych inspiruje u innych wzbudza zazdrość bo zawsze znajdzie się ktoś kto ma lepsze życie. Kwestia podejścia i kto czego szuka.
Jestem zwolennikiem ilustracji i książki bardziej niż filmu. Czytając książkę pobudzamy wyobraźnie i tworzymy swoje sceny i wizje. Film nam to wyjaśnia rozwiązuje tajemnice, zaspokaja naszą wyobraźnie a nie ją pobudza. Dlatego zostaje przy starej formie przekazu zdjęć i tekstu. Gdy przyjdzie to znowu rzucić fajnie będzie wrócić, przeczytać i przypomnieć sobie dlaczego tak to lubiłem.
Poniedziałek 18grudnia. O godzinie 18 zaczynamy nowy tydzień pracy. Zrobiliśmy skróconą pauzę weekendową bo długa trasa na Rumunie zajęła nam 6dni. Zestaw wyglądał jakby wrócił z Woodstoku, pierwsze co to przed trasą pojechaliśmy na myjnie by na Szwecji kulturalnie się pokazać;). Z Radomia do Świnoujścia mamy niecałe 700km a prom odpływa o 9 rano we wtorek.
Po kąpieli ruszamy. DK7 do Wiskitek, dalej A2 i A1 do Torunia, potem DK10 do Szczecina i Świnoujścia.
Ruszam szybko póki jeszcze na drodze mały ruch ale na 9 niestety nie zdążyłem. Całe szczęście, że prom załatwiłem z zaprzyjaźniona spedycją i mieli kilka bookingów na te ze Świnoujścia. To mnie uratowało bo nie wiem kiedy bym odpłynął, może w środę.. A ja po prostu popłynąłem następnym o 10.30. I mało tego podczas czekania udało się załatwić eksport z Polski na Rumunie w piątek przed świętami. 4 miejsca rozładunku to nasza specjalność. Pięknie pomyślałem, rozładujemy Szwecję w środę rano i możemy wracać pusto po kolejny eksport.
Do Trelleborga dopływamy wieczorem. Dokręcam kilka godzin pauzy i mam około 320km do celu w Szwecji.
Środa. Jesteśmy w Boras obok Goteborga. Rzesko i mglisto. Po 9 godzinach pauzy meldujemy się na pierwszym rozładunku. Mała firemka, dwie rampy, od razu kazali podstawić się pod jedną z nich. Rozładunek 30palet trwał może 20minut. Dokumenty podpisane, ale z trzema paletami jedziemy jeszcze do magazynu 20km od nas. Tam trwało to dosłownie 5minut. Godzina 11 rano a my już puści, możemy wracać i teraz chwila zastanowienia czym i o której płyniemy. Zabookowałem prom o 22 z Trelleborga do Świnoujścia żeby nigdzie się nie spieszyć. Po śniadaniu otwieram giełdę, a nóż się trafi się trafi ładunek na powrót. I co? Nawet czekał na mnie! Darmowy roaming jest bezcenny.. Dwa telefony, załadunek jest 30km ode mnie, puste palety, jedziemy! Powrót do Nowego Dworu Mazowieckiego czyli akurat tam gdzie mamy załadunek eksportowy na Rumunie. Lepiej się nie dało tego poskładać. O godzinie 15 wyjeżdżamy pospinani i załadowani. Do promu 320km, odcinka i nie ma miękkiej bo do portu trzeba dojść na 4,5godziny i kręcić już długą pauzę.
90 na liczniku mamy już od dobrych kilkunastu minut a na lewym pasie widzę mijające mnie białe Volvo z chłodnią. Pierwsza myśl Hiszpan albo Pastuch. Tak to był Hiszpan, zwolniłem mu o 2 ząbki niech wyprzedza jak tam mu spieszno. Jednak pierwszy podjazd pod górę wyjaśnił kto będzie pierwszy w porcie :). Miał pełno, ja tylko 14ton palet i już się nie spotkaliśmy.
Organizmu nie oszukasz, nie wytrzymałem do promu by coś zjeść a na truck stopie oczarowała nas urokiem piękna szwedzka Scania..
Wychodząc ze słynnej restauracji za moją naczepą zaparkował taki wóz.. trochę się przestraszyłem bo w środku nikogo nie było a szyby i maska były uchylone..
O 20 meldujemy się na terminalu. Wypadło na to, że wracamy dokładnie tym samym promem którym tu przypłynęliśmy. Galileusz. Pozdrawiam załogę!
Czwartek. Z promu zjeżdżamy około 6 nad ranem. Dokręcam pauzę do godziny 8 tak by wyszło jej 12h z wjazdem i zjazdem na prom.
Na drodze ruch spory jednak każdy jakoś trzyma tempo i droga upływa w miarę szybko. Trafia się tylko kilku maruderów których zostawiamy z tyłu. W Nowym Dworze Mazowieckim meldujemy się o 18 wieczorem. Na rozładunek czekamy 2 godziny i kończymy kolejne zlecenie. Pauza. Jakos nie mogłem usnąć, do późna słuchałem muzyki i coś czytałem..
Przed pójściem spać zapomniałem nastawić budzika i w piątek budzę się o godzinie 10..
Szczęście nam sprzyja i na firmie załadunkowej nie widać nikogo prócz nas. Towar zapakowany w godzinę, 100km do domu i wolne! W kolejną trasę ruszam we wtorek wieczorem. Kolejny raz jedziemy z lekkim eksportem bo około 6ton towaru na całej naczepie. Grafik będzie dość napięty bo mamy 4 miejsca rozładunku; Iasi, Suceava i 2x Targu Mures. Czyli znowu jedziemy na północny wschód Rumunii, w moje ulubione tereny. Zimy nadal nie widać więc myślę, że nie ma się czego obawiać. Na piątek 29.12 mamy już ładunek powrotny do Polski z Targu Mures. Wszystko dograne, nic tylko w spokoju przeżyć święta i lecieć dalej!
Radom-Boras-Goteborg-N.D.Mazowiecki-Radom
w trasie 4dni
około 2400km
średnie spalanie 29l/100km.
Do miłego.