niedziela, 22 kwietnia 2012

Trasa do Sofii


Wyświetl większą mapę
Piotrków Tryb.-Sofia-Strazske-Radom
  Tydzień po świętach spędzony w domu lecz nie biernie a czynnie bo pracy przy samochodzie było sporo. Wymiana olejów, filtrów, klocków hamulcowych, dwóch opon przy naczepie oraz przy okazji malowanie felg co by je trochę odświeżyć. Podłączyłem też jeszcze raz oświetlenie diodowe na samochodzie bo gdzieś robiło się zwarcie. Piepszenia ze wszystkimi kabelkami żeby to sensownie, porządnie i bez fuszerki zrobić to dwa dni pracy ale opłacało się i myślę, że problemów już nie będzie.
  W kolejną traskę pojechałem z początkiem nowego tygodnia. Znowu wpadła Bułgaria ale tym razem kierunek Sofia czyli z przeprawą promową przez Dunaj. Towar ładowałem w poniedziałek rano w Piotrkowie Trybunalskim a były to płoty ogrodowe na stojakach pakowane tyłem z rampy, łącznie 6ton. O dziwo miał być to ładunek całopojazdowy ale na naczepie zostało 4metry wolnej przestrzeni. Myślę sobie no zajebiście, szukamy coś na doładunek i jakaś kasa dodatkowa wpadnie. Taaak.. Na giełdzie, ładunków trochę jest ale żeby coś możliwego załadować, coś co by pasowało to nigdy nie ma.. tu nie pasuje, tam już poszło.. Czasu mało a jechać trzeba. Szansa na ekstra fracht przeszła koło nosa i obszedłem się smakiem a pozostał tylko niesmak..
  Szybkie zakupy, torba w dłoń i na 'pełnej' z tym co mam ruszam w stronę punktu B zwanym Sofia. Wkur...nie z każdym kolejnym przejechanym kilometrem jakoś mijało bo znowu jestem za kółkiem, znowu u siebie, wśród swoich, innych gnających ciężarówek, na drodze moim miejscu przeznaczenia.. znów towarzyszy mi to dziwne i złudne uczucie wolności.. tylko ja, pod sobą 480koni a środkiem biała linia.. znowu odpływam i przechodzę w inny wymiar.. wymiar nieogarniętego życia w trasie..
  Nie obijam się. Lekko mam dlatego zapier....lam. 4h10min i melduje się na Barwinku, ostatni postój w PL, kotły tankowane do pełna, dobicie słowackiego myta i prujemy dalej. Witają nas Węgry. Wykup winietki, szybki obiad i następny przystanek to granica z Rumunią. Ta nieszczęsna granica 'Bors' gdzie bez 5euro w dowodzie, dla celników się nie obejdzie.. ale zaraz zaraz.. te 5euro mi oddaje i pyta czy mam gaśnice. Odpowiadam: jasne, że mam. No niestety od miesiąca była nie ważna.. Po kilkunastu minutach dyskusji i negocjacji musiałem dać nie 5euro a 15.. tak, tutaj nie pisze się mandatów, tu się daje i negocjuje.. a hvj, niech stracę byle nie tracić czasu i jechać dalej bo zostało 40minut jazdy..
wjazd na prom na przejściu Bechet
łączny koszt przeprawy to 122euro
w jedną stronę
 Pauza 9h. Rano twarz jeszcze zaspana, przemyta.. kawa szybko zaparzona pita już w trakcie jazdy.. i gonimy bo przecież szkoda czasu, w środę rano wypadałoby dojechać i rozładować. Z 6tonami można, możliwości jest więcej i jedziemy szybciej..




 Tak jak chciałem tak się stało. W środę zaliczam swój punkt B, zrzucam towar w Baumaxie i jestem gotowy brać kolejną przesyłkę i wracać do domu.. Gotowy owszem byłem, ładunek też nawet miałem ugadany, na Łotwę. Takie mam szczęście, że odwołali a ja zostaje na lodzie.. sytuacja się powtarza.. ładunki, tak, były, ale na ten tydzień wszystkie wybrane, wszystko na odwrót i nic nie pasuje.. środę spędzam w Sofii.. czekam z nadzieją na cud do jutra.. dobry film, dwa piwka, królewski obiad i jakoś zleciało..
  W czwartek cudu nie było.. godzina 11, robi się późno, trzeba podjąć decyzje.. wracam pusto, na Słowację a tam w piątek załadunek stalowych prętów do Radomia. Ok, gnamy niczym pędziwiatr na odcince. Pogoda piękna, widoki również, szkoda tylko, że czas naglił i wszystkie zdjęcia zza szyby:




















170km w 2,5h i jesteśmy już na promie.. łapiemy Rumunie.. do Węgier 600km.. lewy pas, gaz i płyniemy.. robi się ciemno, zaczyna padać.. wszyscy zwalniają, ty się denerwujesz bo czas, czas, czas, zawsze go brakuje.. teren górzysty.. ja mam pusto a przede mną chłopaki załadowane.. toczą się 30km/h.. chce wyprzedzić a nie mogę, droga kręta.. take it easy mówię sobie.. lecz nie na długo.. zanim Węgry to jeszcze przejście graniczne.. szofer daj no na kawu.. wszędzie daj i daj.. a masz dwa eurasy i spadaj.. ja jadę bo jeszcze tylko 290km do celu.. droga już pusta bo i godzina późna.. kryzysowa pora, oko się zamyka, trzeba się przespać.. rano zimny prysznic na naczepie i już można.. dalej.. do celu.. i jestem.. huta stali w Strazske.. nie pytajcie jak to zrobiłem bo i tak wam nie powiem..
  Godzina 14.. stal już ładowana górą.. jeszcze na wagę i po dokumenty.. trzeba czekać.. godzinę.. są.. jestem wolny.. już mnie nic nie zatrzyma.. ostatnia prosta.. przystanek na granicy na obiad.. nic jeszcze nie jadłem bo kiedy.. pojedzone to i noga ciężka ale gdzie tam.. piątek jest, powroty i na pace 24tony.. nie pogonisz.. już wyluzowałem bo po co te nerwy.. to nic nie da.. Marcin, zachowaj odstęp i już spokojnie, powoli, do domu.. jestem.. weekend.. dziękuje.

Piotrków Tryb.-Sofia-Strazske-Radom
                    6ton                  24tony
w trasie: 5dni
łącznie: około 3050km
spalanie: 31l/100km

20 komentarzy:

OzaroPL pisze...

Same znajome widoki :D Tylko prom inny, pamiętam jak śmigała tam łajba z jednym wjazdem :).

Pozdro :)

Kasztan pisze...

No no fajne fotki ;) Już się nie mogę doczekać jak znów tam pojadę ;) Oby więcej kursów na te rejony :P Pozdrawiam.

Anonimowy pisze...

No super opiosik trasy jak i sama trasa nie wspomne o zdjęciach pozdrawiam RAFI-71

Blog miłośnika wagi ciężkiej pisze...

Super relacja, z resztą jak każde Twoje :) Nie pokusiłbyś się kiedyś o próbę zrobienia filmu z trasy? Oczywiście w miarę możliwości. Chciałbym taki film zobaczyć z Twojej strony, mam nadzieję że nie tylko ja ;)
Pozdrawiam, szerokości!

czabalala pisze...

Na Rumunii nie było jakiegoś ładunku?
Fajna traska i fotki.Pozdrawiam

Snufkin pisze...

Coś tam było ale nic po drodze i nic co by pasowało.. a powroty z Rumunii to raczej średnio płatne dlatego Słowacja wypadła najlepiej, sumasumarum nie wyszło tak tragicznie :)

Klodex pisze...

O tak Behet RO-BG. Przeprawiałem się tam bodajże w 2005roku. Jejciu co ja tam przeżyłem. Łapówki celnikom. Potem kłótnia żeby dostać się na prom. A potem niespodziewana opłata klimatyczna dla Rumunii :)
Aa Sofia też znane mi klimaty. Byłem w centrum Sofii, całkiem ładne miasto. Nie wiem czy zwiedzałeś coś ale może byłeś przy pomniku z żołnierzem komunistycznym? Ciekawy widok istny postkomunistyczny pomnik :D
Pozdrawiam

mobil1994 pisze...

Kolejna extra odsłona ;]
Oby więcej :]

pozdro

Maciej Tkaczyk pisze...

Zaskakująco zajebista autoprezentacja :) Pozdro Włóczykiju :)

michaltraker pisze...

Kolego jakim aparatem robisz zdjęcia? Obrabiasz je może? Pytam, bo świetna jakość ! Zapraszam do mnie:)

Ciekawe Miejsca i Historie pisze...

Post dodany jest zajebisty :) a foty jeszcze super :) no a Magnumka świetnie się prezentuje tak trzymaj :)

Autokary24 pisze...

Ciekawa recenzja. Lubię podróże. Szkoda, ze nie ma więcej tego typu relacji.

mechanik pisze...

Ciekawie piszesz. Przyjemnie się czyta Twoje wpisy. Domyślam się, że pewnie czasem masz dosyć tych podróży, ale mimo to zazdroszczę :)

Tw Polski HR pisze...

Wspaniałe zdjęcia, zapierają dech :)

Lasko35 pisze...

Jak teraz wygląda sytuacja w Sofii ? Był ktoś z was ? Bo mam tam trasę za dwa tygodnie.

Lasko14 pisze...

Powiem szczerze, że dzięki Tobie sam bym się tam wybrał ;)

Taxi płatność kartą - www.mojataxi24.pl pisze...

Bardzo ciekawy post i świetne widoki. Bałkany na prawdę są piękne. Czekam na więcej postów z tych tras. Pozdrawiam :)

samochodydopracy.pl pisze...

Bardzo ciekawa trasa :) Bałkany są przepiękne, a drogi wyglądają coraz ładniej. Można obejrzeć dużo ciekawych krajobrazów podczas trasy. Pozdrawiam!

dobrehaki.pl pisze...

Trasa się na prawdę ładnie prezentuje :) Zawód idealny dla ludzi, którzy lubią spędzać czas za kółkiem :) Pozdrawiam!

kursy-adr.pl pisze...

Długa droga :) Tyle kilometrów za kółkiem to musi być przygoda :) Pozdrawiam!