środa, 14 grudnia 2011

Rumunia po raz ostatni w 2011


Wyświetl większą mapę
Radom-Craiova-Resita-Tarnobrzeg-Radom
    Po tygodniu spędzonym w domu chyba każdy kierowca zawodowy czuje, że czegoś mu brakuje.Snułem się tu i tam, nigdzie sobie nie mogłem znaleźć miejsca, czegoś brakuje a tym brakującym elementem jest kierownica, która mnie już od siebie uzależniła.Głód jazdy był niesamowity ale nic nie mogłem zrobić.Samochód stał przez ten czas na warsztacie bo było trochę do roboty przy nim: obsługa, klocki i akumulatory do wymiany, problem z alternatorem i zaworem powietrza(z tym zeszło najdłużej) i jeszcze parę kosmetycznych zabiegów przy naczepie.Udało się wszystko naprawić i samochód przed wyjazdem był w pełni sprawny.
Przyszedł w końcu piątek i załadunek w Radomiu w firmie Durrpol.Brałem tu w tamtym roku ładunki na Węgry i z chęcią tu wracam jeśli coś mają bo towar lekki i niezłą kasę płacą.A dokładnie są to linie montażowe do produkcji samochodów:




Ruszyłem w piątek późnym wieczorem, dojechałem do granicy i tam stanąłem na noc.Wyjazdy weekendowe mają to do siebie, że można jechać spokojnie, luźno bez większego pośpiechu.Chyba za bardzo wziąłem sobie to do serca bo w sobotę obudziłem się przed południem hehe.
Temperatura była plusowa ale leżało tu trochę śniegu:










Zjeżdżając w dół, chwile dalej po śniegu nie było już śladu.
Odcinek drogi z Barwinka(granicaPL-SK) do miejscowości Lipnik na Słowacji nazywany jest 'drogą lusterkową'.Bardzo wąsko, dziurawo, nierówno i trzeba naprawdę uważać mijając się z innymi ciężarówkami żeby nie stracić lusterka a co gorsze żeby nie zaliczyć rowu.. tutaj zdjęcia z serpentyn na SK.










     w lewo:                                                                                   w prawo:
 i tak 4 razy.

 







Następna nocka była już na Rumunii.Podoba mi się w tym kraju to, że praktycznie przy każdym większym hotelu, motelu, parkingu jest dostępny darmowy internet.
Niedziela zaczęła się strasznie leniwie.Za oknem deszczowo, wstać się nie chciało a przed sobą miałem 400km do celu.Na samochodzie było 6ton więc lekko.Z takim ładunkiem gdy na drodze jest mokro i ślisko zachowana musi być szczególna ostrożność.Prędkość do zakrętu trzeba dostosować jeszcze przed nim bo dohamowanie w samym zakręcie może się źle skończyć.










Wieczorkiem wypogodziło się i zawiało wiosną, przyjemnie się jechało.Ślicznie wyglądał ten teren podczas zachodu słońca:










A jeszcze przyjemniej było na tym odcinku:
Góry połączone z wodą dają zawsze piękny krajobraz.To droga wzdłuż rzeki Dunaj, wyznacza ona granice Rumunii z Serbią.
  Jechałem tędy wiosną tego roku.Jezdnia wtedy była dziurawa i nierówna, teraz widać dobrze wyremontowany kawałek drogi, Rumuni się postarali.




Rozładunek miałem w fabryce Forda w Craiovej(RO). Wjeżdżając szczegółowa kontrola ochroniarza, który kazał mi zostawić aparat w ich depozycie.Miałem go na wierzchu w kabinie i zauważył go.
Towar zdjęty dość szybko.Ładunek powrotny miałem na wtorek w Resicie a więc znajome tereny.Nie spiesząc się, był czas i zrobiłem trochę zdjęć:

tuningowana Dacia                                                 typowy dom w rumuńskim stylu










popularny jest przydrożny handel                           wozy konne to częsty widok










w głośnikach Chris Rea a przed nami
kilka serpentyn                                                                  brudny włóczykij











Wtorek przywitał mnie piękną, można powiedzieć, że letnią pogodą.Słońce, bezwietrznie i jak na Grudzień to wręcz upalnie:










Na miejscu załadunku miła niespodzianka bo spodziewałem się jakiejś stali która waży zazwyczaj koło 22 ton a były to konstrukcje stalowe na budowę magazynu.
Psuła im się suwnica i zeszło kilka godzin zanim wrzucili wszystko na naczepę, ale muszę pochwalić Rumunów w tej firmie.Sami rozplandeczyli zestaw, zapieli pasami, a mnie poczęstowali kawą, ciasteczkami, kazali sobie siąść i spokojnie czekać a oni wszystko zrobią.Pożartowaliśmy trochę i czas szybko zleciał.Dlatego lubię tu przyjeżdżać bo oni w większości są sympatyczni, pomocni i do kierowców mają szacunek, który w porównaniu z naszym krajem nie ma żadnego porównania.
Po wyjeździe z Resity kolejna niespodzianka.Spotkałem tego samego pasterza, któremu robiłem zdjęcie podczas poprzedniej trasy tutaj.Zatrąbiłem mijając go.Poznał mnie i pomachał, hehe miła sytuacja.Nie chciałem się już zatrzymywać bo szkoda mi było czasu, zrobiłem tylko fotkę zza szyby:










Dalej już prosto do Polski.Z lekkim ładunkiem dało się trochę podgonić, na granicy odwiecznego problemu z rumuńskimi celnikami nie było.Na 10godzin jazdy udało się.Nocka w PL tuż za granicą w Dukli.
Rozładunek w środę był na budowie Mostostalu w Tarnobrzegu.Jak to na budowie brudno, grząsko i błoto.
Załadowany jeszcze wjechałem ale wyjeżdżając już pusty zakopałem się.Koparka musiała mi pomóc.










Takiego brudnego zestawu po jednym wypadzie chyba w tym roku jeszcze nie miałem.Trasa ogólnie wzorowa.Żadnych problemów, warunków zimowych jak na razie brak także robotę można ładnie podgonić.Oby więcej takich : )

(Wyjazd: piątek wieczór, przyjazd: środa wieczór)
Radom-Craiova-Resita-Tarnobrzeg-Radom
        6ton                  11ton
Łącznie 2480km
Spalanie: 33L/100km

W tym roku czeka mnie jeszcze jedna trasa, będzie to prawdopodobnie Łotwa tak żeby wrócić wcześniej już na święta.  Następny wpis będzie o tym 'jak to się zaczęło' : )

21 komentarzy:

Perez pisze...

Siema!
Serpentyny naprawdę konkretne, trzeba uważać tam w okresie zimowym bo inaczej może być niemiło.Jak zawsze świetne zdjęcia i ciekawy opis, jestem właśnie ciekawy jak i od czego zaczęła się Twoja przygoda z jeżdżeniem :) pozdrawiam Perez.

marcinbcaaa pisze...

Co tu pisać. Genialnie. Oby ak dalej. pzodrawiam. czekam na jakies filmiki:) Widziałem w poprzednich komentarzach pisałes ze planujesz cos wykminic;)

Snufkin pisze...

Oj w zimę jest tu naprawdę nieciekawie a najgorzej w północnej i środkowej Rumunii. Co do filmików-wszystko w swoim czasie : )

Anonimowy pisze...

czesc kolego
jak dogadujesz sie z rumunami ?
mowia troche po angielsku czy jak ?
czekam na odpowiedz

Snufkin pisze...

W większości firm jest ktoś kto zna dobrze angielski.Jak nie to zostaje gestykulacja, trochę po Polsku, Rumuńsku a ostatnio nawet dogadałem się z ochroniarzem po Serbsku hehehe.Nie do końca wszystko ze zrozumieniem ale ogólny przekaz da się wydobyć.

Anonimowy pisze...

cześć marcin
mam pytanie, może dość nietypowe i dyskretne( najwyżej nie odpowiesz) pod jaką spedycją jeździsz i w jakiej firmie? bo bardzo ciekawi mnie taka praca, jaką masz?

krystian pisze...

no kolego post pierwsza klasa i czekam niecierpliwie na posta o tym ja to sie zaczelo pozdrawiam

Anonimowy pisze...

O kolega do Tarnobrzega zawitał. Szkoda, że nie wiedziałem (no i rzadko ostatnio bywam w Tarnobrzegu) chętnie bym Włóczykija obejrzał. Jak kolega łączy studia i pracę? Pozdrawiam, szerokości i do zobaczenia na trasie.

Piotr

Magik pisze...

Klasa fotki ! No i bdb opis. PS - jakiego programu navi używasz ? mógłbyś polecić jakiś dobry odbiornik gps ? pzdr.

Snufkin pisze...

Siema. Pisałem gdzieś już, że nie jeżdżę pod żadną konkretną spedycją.Ładunki biorę z giełdy lub od zaprzyjaźnionych już spedytorów.
Zajęcia mam co drugi weekend także daje rade to wszystko zgrać i połączyć : ) Program to Automapa 6.8 Europy a odbiornik gps to jakiś zwykły z allegro, nic konkretnego nie polecę.

Anonimowy pisze...

witam
co to masz za navigacje w laptopie???

Magik pisze...

aha, czyli Automapa-E jeszcze Cię w maliny nie wpakowała, bo widzę, że już troszkę zjechałeś Europy ? dzięki za info.

Snufkin pisze...

Wiesz co każda nawigacja puści Cie w maliny jeśli jej ślepo wierzysz.
To ja ustalam trasę jaką jadę, analizuje ją przed, i przede wszystkim patrze na znaki a nawigacja jest tylko pomocą w orientacji 'gdzie mniej więcej jesteś' i jak się kierować dalej.Na laptopie jest dużo wygodniej bo wszystko robisz myszką: przesuwasz, obracasz, oddalasz, przybliżasz sobie mapę żeby mieć tą orientacje i podgląd.

Anonimowy pisze...

http://3.bp.blogspot.com/-ZqOo9tz7qiM/Ttq14-bmfII/AAAAAAAAANE/hEpcj_xJkqg/s1600/jad.jpg

Świetne zdjęcie, mógłbym prosić w dużym rozmiarze?

Kasztan pisze...

Witaj. Ostatnio zacząłem czytać Twoje posty i mnie zaciekawił ten blog ;) Jeździsz w strony gdzie byłem w wakacje i mogę pooglądać fotki krajobrazów, które widziałem na żywo :) Na odcinku Orsova - Drobeta ładny odcinek zrobili, nie ma co. Jechałem tam w sierpniu to dopiero wykładali asfalt i ciągłe wahadełka były. Widzę też, że barierki zmieniły kolor :D Na prawdę polecam pojechać w tamte tereny z powodu bogatych widoków i klimatu, który ma w sobie ten kraj. Pozdrawiam i szerokości życzę :)

Kasztan pisze...

Wybacz, że post pod postem, ale zapomniałem się zapytać :) Ta fotka z Twoim logo na takim zajeździe była robiona na tymże odcinku, o którym wspomniałem? :) Pozdrawiam.

Snufkin pisze...

Podaj maila, w niedziele rano wyśle większe.Na Rumunii trochę poprawili te główne drogi na odc. Oradea-Arad też nowy asfalt. Co do klimatów i widoków zgadzam się, są wyjątkowe:) Zdjęcie z logo było zrobione w Hiszpanii na jakimś parkingu przy autostradzie.

Kasztan pisze...

Tzn miałem na myśli fotkę z logo Włóczykija na naczepie :) Tak nawiasem słyszałem też, że otworzyli końcowy odcinek obwodnicy Drobety. Ostatnio jechałem tam to jeszcze była zamknięta droga, a już znak postawili na rondku :D

Snufkin pisze...

A jeżeli chodzi o tą to tak na zajeździe przy tej drodze.Obwodnica Drobety już otwarta, omija się praktycznie całe miasto górą, czekam jeszcze na otwarcie obwodnicy Aradu.Coraz bardziej zaczyna być znośna jazda w Rumunii : )

Kasztan pisze...

No to widzę, że się pozmieniało trochę przez te pół roku :) I dobrze, niech budują te obwodnice, bo jazda tam przez miasta po tych dziurach to czasami porażka. Będę jechał tam dopiero w lutym, więc zobaczę jak to tam będzie :)

Rafał Walkiewicz pisze...

A według nas warto sprawdzić E-sklep KTD http://e-sklep.ktd.eu/ – mają części do samochodu w naprawdę świetnej cenie.